Letnia przygoda, katastroficzne opowiadanie o kotach


Kocur Wawrzuś nazwany od kocura Wawrzyńca z dobranocki był bardzo starym kotem, nie pamiętał już dzieciństwa. Wawrzuś był głównym samcem kolonii bezdomnych kotów zamieszkujących stodołę na opuszczonej działce. W skład jego kolonii wchodzili jego rodzice, para stareńkich kotów, które poruszały się w obrębie stodoły i podwórka, szara Malinka i czarny Felek, 3 16-letnie trikolorki kotki Jadziunia, Iwunia i Felunia, roczne dzieci kotek, roczny samczyk Fredzio, który za niedługo opuści kolonię, ciężarna Gwiazdeczka, białoczarny Binka, również nazwany od kota z bajki i dwuletni Bąbelek. Przywódcą kolonii był Wawrzuś, stary, ale doświadczony poradził sobie z niejednym psem.
Dziś Wawrzuś był niespokojny, od rana wyczuwał coś dziwnego, tak jak czują się zwierzęta przed burzą, ale uczucie było silniejsze, był zaniepokojony. Wiedział, że inne koty czują to samo, żaden nie oddalał się od stodoły.
Lato tego roku było upalne i suche, koty albo leżały w słońcu wylizując futerko albo spały w cieniu. Polowały głównie w nocy. Karmicielka przynosiła im jedzenie, latem głównie suchą karmę i wodę, zimą także mokrą. Dziś niespokojne koty czekały na nią niecierpliwie, przy ludziach czuły się bezpiecznie, większa, silniejsza karmicielka leczyła je, dbała o nie, zimą przynosząc wodę z olejem, a w bardzo zimne dni słoninę. Koty czekały na nią, kochały ją. Tego dnia czekały z niecierpliwością. Wszystkie koty tuliły się do siebie, dotykały się główkami, mruczały by dodać sobie otuchy. Oddalały się od siebie tylko, by napić się wody z miseczek zostawionych przez karmicielkę. Wiedziały, że kiedy słońce znajdzie się na zachodzie kobieta przyjdzie.
Minuty mijały powoli, napięcie narastało, powietrze stawało się coraz bardziej elektryczne, ciśnienie spadało, przed typową burzą byłyby chmury i parno, a niebo było bezchmurne.
Wreszcie przyszła karmicielka. Niosła karmę w foliowym opakowaniu, latem dawała im mniej karmy, ale częściej, żeby się nie psuła. Koty ucieszyły się na jej widok. Czuły, że trzeba zjeść jak najwięcej, nie wiadomo kiedy będzie można znowu się najeść, więc kiedy nasypała im karmy do pojemniczków po serkach kanapkowych zaczęły łapczywie jeść. Karmicielka się zdziwiła. Wcześniej koty wyjadały jeden drugiemu, dziś jadły grzecznie, każdy u siebie. Szybko uporały się ze wszystkim, dziewczyna wypłukała miseczkę i dolała im wody, wypiły łapczywie. Po jedzeniu zaczęły ocierać się o jej nogi i miauczeć. Karmicielka głaskała je po główkach, bokach i pleckach. Koty tuliły się do niej.
Nagle Wawrzuś poczuł przerażenie. Czuł się tak jakby większy drapieżnik polował na niego, zagrożenie nadchodziło z zachodu. Na horyzoncie zobaczył żółte pasmo chmur. Zaczął przeraźliwie miauczeć. Młodsze, mniej doświadczone koty również poczuły strach. Karmicielka probowała je głaskać .
-Spokojnie maluszki, spokojnie-mówiła
Wawrzuś ugryzł ją w dłoń, nie przegryzł skóry, ale zwrócił uwagę, spojrzała na niego, wyciągnął główkę w zachodnią stronę. Miauknął i znowu spojrzał na zachodnie niebo, karmicielka spojrzała za nim. Zobaczyła kłęby burzowych chmur. Wstała z trawy, na której siedziała bawiąc z kotami i skierowała do domu. Koty ruszyły za nią. Rodzice Wawrzusia Malinka i Feluś szły nieporadnie i wolno, Wawrzuś miauczał i zawracał do nich. Chmury zbliżały się bardzo szybko. Dziewczyna zrozumiała.
-Superkomórka, nie moge ich zostawić.-powiedziała
Zawróciła, zebrała pojemniczki i miseczki, wzięła Malinkę i Felusia do koszyka, pod pachę Jadziunię, która miała największy brzuszek, więc spodziewała się największego miotu i pobiegła. Zdrowe koty ruszyły przed nią. Biegli przez łąki. Koty wyprzedzały ją kilkadziesiąt metrów i czekały. W ten sposób minęli łąki, zwykle podmokłe, obecnie suche, pola uprawne z pszenicą i żytem i dotarli na działkę karmicielki. Minęli posadzone warzywa i owocowy sad z jabłonkami, gruszkami, wiśniami i śliwami, minęli krzewy porzeczek, malin, jeżyn i agrestu oraz ogródek z malwami. Za domem siedziała babcia karmicielki. Zanim staruszka zdążyła coś powiedzieć zdziwiona widokiem gromadki kotów, wnuczka powiedziała
-Idzie tornado, babciu wejdź do domu
-Ale jak to?- spytała babcia
-Ta chmura może dać trąbę powietrzną
Przed domem,mama karmicielki przesadzała lobelie i żeniszki. Karmicielka opowiedziała jej o burzy. Koty zaczęły drapać drzwi,które zamknięto przed muchami. Dziewczyna postawiła koszyk i Jadziunię na ziemi, koty wgramoliły się na schody. Kiedy tata dziewczyny otworzył drzwi, wszystkie wbiegły do środka, przebiegając obok owczarka niemieckiego, który skuczał pod dalszymi drzwiami i kocurka Edzia, który siedział na parapecie. Chmury zakryły słońce, zerwał się wiatr, który przyciskał drzewa do ziemi. Tata karmicielki spytał co się dzieje.
-Będzie burza, może trąba powietrzna-odparła dziewczyna
Ludzie wnieśli doniczki z kwiatami do piwnicy. Kiedy weszli do domu zobaczyli, że wszystkie koty tulą się w szafie. Zwierzęta nie mieściły się, ale ścisnęły się jak w tramwaju. Edzio był razem z nimi. Pies Grubcio wszedł pod stół. Obudził się dziadek, który zawsze spał po obiedzie.
-Co się dzieje?-spytał
-Tornado-odparła jego córka, a mama karmicielki.
Kiedy ludzie i zwierzęta znaleźli się w domu spadł grad jak śliwki. Zrobiło się ciemno jak w nocy, pojawiło się wycie jakby startował samolot. Karmicielka podbiegła do okna, zobaczyła jak mała trąba powietrzna, może 2 leci w kierunku stodoły, gdzie mieszkały jej koty. Koty, które tuliły się w szafie na płaszcze razem z jej Edziem. Trąba nie zniszczyła stodoły, naruszyła jej dach i ściany, ale koty nie mogły tam wrócić. Rodzina postanowiła, że koty zostaną z nimi. Ciężarne kocice urodziły w pokoju karmicielki w koszu na bieliznę, reszta została w piwnicy, gdzie położono im miseczki z jedzeniem i wodą. Edzio zajmował dom, ale spotykały się na podwórku, Grubcio, który był już starym psem nie zwracał na nie uwagi. Kiedy karmicielka się opalała lub plewiła warzywa i kwiaty towarzyszyło jej kilka kotów, kiedy młode podrosły rozdano je w dobre ręce.
Wawrzuś znalazł ciepły dom, on i jego rodzice mogli zimą leżeć przy kominku obok swoich nowych państwa.

Komentarze

Popularne posty