Zwierzaki dla Miłoszka i Szymka
5-letni
Miłosz bardzo chciał mieć zwierzątko. Lubił chodzić z babcią
do jej koleżanek, one miały psy i koty. Rodzice pracowali, więc
rzadko mógł chodzić z mamą do swoich kolegów, a na chodzenie
samemu był za mały. Wszyscy jego koledzy mieli psy lub koty. Jurek
miał średniego kundelka, Frędzelka, Marek miał owczarka,
Puchatka, Edzio miał kotka Mruczka. Miłosz bardzo im zazdrościł,
prosił mamę o zwierzaka, ale rodzice nie chcieli się zgodzić.
Miłosz
miał braciszka, Szymka, który często chorował, a to katar, a to
kaszel, a to ból gardła, a to zatrucie. Rodzice chodzili z nim po
lekarzach, którzy robili badania, przepisywali leki i suplementy, a
trzy latek z jednej infekcji przechodził w drugą. Ze względu na
synka rodzice nie chcieli zwierzaka. Bali się zarazków i alergenów.
Szymek również miał uczulenie na pyłki, kurz, jedzenie i wiele
innych rzeczy.
Miłoszek
był zazdrosny, chodził z dziadkami do ich kolegów, którzy mieli
zwierzęta, kiedy dziadek rozmawiał z kolegami, a babcia z
koleżankami, chłopczyk bawił się z psami, kotami, papugą. To
kolega dziadka, pan Zdzisław polecił lekarza dla Szymka.
Kiedy
rodzice go odwiedzili z kichającym chłopczykiem, starszy
mężczyzna, który niejedno widział stwierdził, że uczulenia i
choroby wynikają z przesadnej czystości. Kiedy układ odpornościowy
nie ma kontaktu z zarazkami słabnie, a że nie ma z kim walczyć,
zaczyna atakować pyłki i inne niegroźne rzeczy. Lekarz polecił
kontakt z dziećmi i zwierzętami.
Na
drugi dzień rodzina wybrała się do schroniska. Chłopcy mieli
wybrać sobie po zwierzątku. Wybór padł na maleńkie kociaczki
znalezione w piwnicy bloku oraz na dwa szczeniaczki odebrane
właścicielowi, który nie umiał się nimi zająć. Rodzice uznali,
że smycz, żwirek, karmy są tańsze niż dotychczasowe leki,
odczulania i wizyty u lekarzy. Miłoszek dostał czarnego kotka Pusia
i żółtego pieska Franka, Szymek szylkretową kotkę Pusię i
czarnego pieska Węgielka. Rodzice musieli wyprowadzać je na
spacery, ale chłopcy szli z nimi. Ruch na świeżym powietrzu
zbudował odporność obu chłopców, opieka nad zwierzętami
(wsypywanie karmy i lanie wody z wazonika) nauczyły
odpowiedzialności, rodzice pozwolili dzieciom trzymać smyczki, więc
chłopcy zwiększyli siłę rąk. Obaj stali się szczęśliwsi mając
kochających przyjaciół i sami ich kochając.
Komentarze
Prześlij komentarz